czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 5

 Rozdział +18

Siedziałam sobie obok naszych statystyków i molestowałam moje palce wyginając je w najróżniejsze strony ze zdenerwowania. I nie chodziło tutaj o to, że Resovia przegrywała. Chodziło tutaj o to, że ja Magdalena Tokarska siedziałam jakieś cztery metry od boiska, na którym rozgrywał się mecz Superpucharu. Tak jak mi biło serce to serio podchodziło już pod jakiś zawał. Cholernie się bałam, że znowu może mieć miejsce jakiś wypadek. Cała się wręcz trzęsłam ze strachu gdy drużyna po przeciwnej stronie siatki zagrywała bądź atakowała. Po trzech setach Skra cieszyła się ze zwycięstwa, a Resovia stała ze spuszczonymi głowami. Nie ma się co tak bardzo tym zamartwiać. Jeszcze nie są w optymalnej formie, a Skra miała po prostu dzisiaj swój dzień. Nikt im tego nie może odmówić. Po ceremonii wręczenia Superpucharu Polski zawodnicy udali się do szatni, a ja wraz ze statystykami do autobusu. Mieliśmy prosto jechać do Rzeszowa bo w sumie to nic nas nie trzymało już w Częstochowie. Odeszłam kawałek od pojazdu by móc w spokoju zadzwonić do cioci.
-Cześć Magdalenko.-przywitała się radośnie.
-Cześć Ciociu.
-Już wracacie?-zapytała.
-Czekamy aż wszyscy zawodnicy wyjdą z szatni, a ja pójdę na obchód. To dziwne, że kierownictwo tutejszej hali kazało mi przejść i sprawdzić czy wszystko jest na swoim miejscu.
-Takie życie.-znowu się zaśmiała.
-To ja nie czekam na Ciebie z kolacją. Masz klucze to się dostaniesz do mieszkania. Przyjemnej podróży życzę.
-Dziękuję. Dobranoc.-pożegnałam się z nią i weszłam z powrotem na halę. Drzwi szatni Resovi były otwarte na oścież więc wparowałam bez wahania. W środku też już nikogo nie było więc tylko rozejrzałam się czy nic przypadkiem nie zepsuli i wróciłam do autokaru, w którym już wszyscy siedzieli i próbowali pogodzić się z porażką. Trener Kowal wygłosił mowę pocieszającą ich, że przecież to dopiero pierwszy mecz i nie ma co tak rozpaczać. Jeszcze skopiemy im tyłki. Ja w tym czasie dałam znać kierowcy, że możemy odjeżdżać. Droga niemiłosiernie mi się dłużyła. Przez pewien czas siedziałam z Nicolą i rozmawialiśmy na temat rozegranego spotkania oraz kibiców. Był pod wrażeniem i jak już wiele razy podkreślał chciał poczuć tą magię Polskich kibiców. Igła dołączył się do rozmowy i zapewnił go, że dopiero poczuje moc na Podpromiu. Kiedy wreszcie dojechaliśmy do Rzeszowa zabrałam moje rzeczy i ruszyłam w kierunku mieszkania cioci. Była końcówka września więc wcale nie było tak cudownie ciepło. Dołączył do mnie Nicola. Znowu poczułam, że to nie jest dobry pomysł byśmy zostawali sam na sam. Ten facet miał w sobie coś co jak magnez przyciągało mnie do niego. Nie umiałam mu odmówić. Fakt tego, że był zajebisty w łóżku, a mi tego od pewnego czasu bardzo brakowało jeszcze bardziej podgrzewał atmosferę pomiędzy nami. Nasza relacja była dość dziwna. Miłością nazwać tego nie można było z żadnej strony. No może, że miłość do wzajemnego robienia sobie dobrze. Przyjaźń to dziwnie brzmi bo co za przyjaciele uprawiają średnio cztery razy w tygodniu seks? Jedyne co tak naprawdę tutaj pasowało to znajomi z łóżka. Było to moją odskocznią od codzienności. Kiedy zamykały się za nami drzwi jego mieszkania stawałam się zupełnie inną osobą. Osobą, która za wszelką cenne potrzebowała drugiego człowieka do pełni szczęścia. W trakcie mojego pobytu w Barcelonie miałam wiele przygód z facetami jednak nie byłam w związku dłuższym niż pół roku. Częste imprezy i mentalność Hiszpanów była tym co tak naprawdę polubiłam. Teraz miałam do czynienia z rozpalonym Serbem, który znowu doprowadził mnie pod drzwi swojego mieszkania.
-Co ty ze mną robisz?-zapytałam szeptem wprost w jego usta i ponownie pocałowałam go. Otworzył drzwi i wniósł do środka nasze walizki. Ja w tym czasie zdążyłam już zdjąć bezrękawnik i buty. Rozpuściłam włosy, a on podszedł do mnie i szybkim ruchem posadził mnie na szafce stojącej przy wejściu. Pozbył się mojej koszulki i stanika. Krążyłam dłońmi po jego karku i głowie jednocześnie składając delikatne pocałunki w niektórych miejscach. On w tym czasie rozpiął guzik moich dżinsów i sunął je z mojej pupy i ud. Nie pozostałam mu dłużna bo szybko zrzuciłam jego koszulkę oraz rozpięłam pasek oraz spodnie. Kiedy on całował każdy fragment mojej klatki piersiowej oraz szyi moja jedna dłoń wylądowała na jego członku, który był już nabrzmiały, a druga w jego włosach co i rusz je pociągając. Mój wskazujący palec wsadziłam pod gumkę od jego bokserek i przejechałam nim po jej linii.
-Co ty ze mną robisz?-wymruczał wprost do mojego ucha i przygryzł jego płatek kiedy wsadziłam całą dłoń do środka. Kiedy już nie mógł wytrzymać wręcz zerwał ze mnie moje koronkowe figi, a ja pozbyłam się jego bokserek. Szybkim ruchem wszedł we mnie, a ja tylko głośno jęknęłam z rozkoszy. Nasz stosunek nie trwał zbyt długo bo obydwoje po chwili doszliśmy szepcząc swoje imiona. Wpiłam się zachłannie w jego usta, a on zdjął do końca spodnie i bokserki po czym pomógł z moim spodniami. Oplotłam go nogami w pasie, a on przeniósł mnie do swojej sypialni. Kiedy leżeliśmy już w jego wielkim łóżku nie odrywaliśmy od siebie naszych ust. Nagle poczułam jak ponownie wchodzi we mnie gwałtownym ruchem. Kompletnie się tego nie spodziewałam więc moja reakcja była równie gwałtowna. Mój krzyk słyszał pewnie cały blok. Jednak to nam nie przeszkadzało. Kiedy po raz kolejny tego wieczora doszliśmy mocno wbiłam paznokcie w jego plecy. Opadł obok mnie nadal będąc we mnie po czym złożył namiętny pocałunek na moich ustach. Nim się zorientowałam zaczęliśmy rundę trzecią. Tym razem to ja znajdowałam się nad nim i to moje biodra wyznaczały tępo. Jego dłonie masowały moje piersi doprowadzając mnie do jeszcze większej rozkoszy. Runda trzecia okazała się ostatnią. Kiedy nasze zmęczone ciała leżały obok siebie nabrałam potrzeby na prysznic. Wyszłam z łóżka nie oglądając się za siebie czując wzrok Nicoli na moim ciele. Szybko wykąpałam się i okryłam moje ciało ręcznikiem. Wyszłam i pozbierałam moje ciuchy z przedpokoju. Ubrałam się i zajrzałam do sypialni. Serb leżał na plecach, a jego klatka piersiowa unosiła się miarowo. Po cichu wyszłam z mieszkania zabierając moją walizkę. Wróciłam do mieszkania cioci gdzie od razu padłam zmęczona do łóżka.

Czas leci nieubłaganie. Mamy dwudziesty czwarty dzień grudnia. Podpisałam umowę z klubem Resovi do końca sezonu z możliwością przedłużenia. Znalazłam sobie mieszkanie. No i nadal jestem stałym bywalcem w mieszkaniu Nicoli. Teraz i on zaczął mnie odwiedzać w końcu mieszkamy w jednym bloku. Tylko, że on na pierwszym piętrze, a ja na ostatnim. Poszerzyłam moje znajomości ze wszystkimi zawodnikami w końcu jeżdżę z nimi na każdy mecz wyjazdowy więc trudno byśmy się nie lubili. Wręcz uwielbiałam tych chłopaków. Krzątam się w kuchni i czekam aż przyjdzie ciocia Ewelina i będziemy mogły wspólnie zjeść naszą małą skromną kolację Wigilijną. Mamy godzinę siedemnastą, a dźwięk budzika oznajmia mi, że ciasteczka powinny być już gotowe. Postanowiłam zrobić prezent Nicoli więc kupiłam mu rozmówki Polsko-Serbskie no i teraz jeszcze zaniosę mu trochę ciepłych ciasteczek. To moje pierwsze święta od dłuższego czasu ze śniegiem i ujemną temperaturą. Zapakowałam mój genialny prezent i wyszłam z mieszkania zamykając je. Klucze wsunęłam do kieszeni i zawołałam windę. Przez okres tych czterech miesięcy Nicola stał się chyba kimś więcej niż tylko kolegą z łóżka. Doskonale się rozumieliśmy i przy moim ostatnim rozmyślaniu z kubkiem herbaty w środku nocy doszłam do wniosku, że ja się w nim chyba zakochałam. Trochę mnie to przerażało bo jeszcze nigdy się nie zakochałam. Ale te motylki w moim brzuchu i zakłopotanie w jego towarzystwie wręcz krzyczało: Dziewczyno! Ocknij się ty go kochasz!. Szkoda tylko, że on mnie nie. Znaczy tak sądzę. Stanęłam przed jego drzwiami. Poprawiłam włosy i nacisnęłam dzwonek. Po chwili usłyszałam jak prawie co przewraca się o torbę treningową stojącą jak zwykle w przejściu, wyklina ją po Serbsku i w końcu otwiera drzwi. Kiedy tylko zobaczyłam jego twarz moje usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu.
-O Madzia co ty tutaj robisz?-zapytał zdziwiony i jakby zakłopotany. Wpuścił mnie do środka i zamknął za mną drzwi. Wyciągnęłam dłoń z prezentem w jego stronę.
-Wiem, że może nie powinnam ale jak już się tak dobrze znamy i jesteśmy na dodatek sąsiadami i jeszcze razem pracujemy to czemu mam nie dać Ci prezentu z okazji świąt. Tak więc wesołych świąt.-wziął ode mnie torebkę i delikatnie mnie przytulił.
-Nie spodziewałem się więc jestem kompletnie nie przygotowany. Jednak wesołych świąt. Prezent skonstruuje po świętach jeżeli się nie obrazisz.-zaśmiał się.
-Nie przesadzaj.-otworzył torebkę i na widok rozmówek głośno się roześmiał za to do ciastek od razu się dobrał i już zjadł dwa. Potem rozmówki położył na naszej ulubionej szafce na szybki numerek, a ciastka zaniósł do kuchni.
-Napijesz się czegoś? Kawa, herbata?-zapytał. Kurcze musiałam mu odmówić bo skończyłoby to się pewnie w łóżku, czyli tak jak zawsze. No i na dodatek mam zjeść kolację wigilijną z ciocią. Muszę się jeszcze odświętnie ubrać i dokończyć wszystkie potrawy.
-Nie tym razem. Mam jeszcze parę rzeczy do zrobienia i niedługo ma przyjść moja ciocia.
-Nie pozostaje mi nic innego jak wierzyć, że dotrzymasz obietnicy i następnym razem zostaniesz.-pocałował mnie delikatnie w usta, a ja spuściłam wzrok.
-Nie zawiedziesz się.-przygryzłam wargę i puściłam do niego oczko, na co w odpowiedzi dostałam cichy śmiech-Dobra bo nigdy nie wyjdę.
-Obawiam się, że może się to tak skończyć.-kiedy to mówił rozległ się dzwonek oznajmiający przybycie jakiegoś gościa. Nicola otworzył na oścież drzwi, a do środka wleciały dwie małe dziewczynki. Jedna trochę wyższa od drugiej.
-Taaaata.-od razu wtuliły się w jego nogi. Za nimi weszła do środka wysoka blondynka. Od razu zmierzyła mnie wzrokiem.
-Cześć kochanie.-Nicola przyssał się do jej ust, a ja musiałam zbierać szczękę z podłogi. Jak ja mogłam nie wiedzieć, że on ma żonę i dwójkę dzieci?
-Kto to?-zapytała blondynka.
-To jest Magda zastępca menadżera naszej drużyny. Mieszka na ostatnim piętrze. Przyniosła mi trochę świeżo pieczonych ciasteczek. Magda to jest moja żona Jelena i moje córeczki Victoria i Anna.
-Miło mi poznać.-uścisnęłam dłoń jego żony i uśmiechnęłam się w miarę szczerze mam nadzieję.
-Mi również. Wesołych świąt.
-Dziękuję i nawzajem.-z każdą kolejną sekundą, z każdym kolejnym oddechem czułam jak coś we mnie pęka. Rozkrusza się w drobny mak.
-Nacieszcie się sobą, a ja lecę do siebie. Gdybyście czegoś potrzebowali to Nicola wiesz gdzie mieszkam.-wyszłam za drzwi i wsiadłam do windy. Dopiero kiedy zamknęłam za sobą drzwi od mojego mieszkania poczułam jak wszystko mi odpuszcza i jak łzy zbierają się w moich oczach. Jaka ja głupia byłam. O każdym zawodniku wiedziałam wszystko co się wiedzieć da. Nawet ich rejestracje samochodów klubowych czy nie klubowych. Po prostu wiedziałam wszystko, a nie dotarła do mnie informacja, że Nicola ma żonę i dwie córeczki.
-Jestem beznadziejna i tyle.-wydmuchałam głośno nos i poszłam pod prysznic, pod którym z moich oczu poleciała kolejna porcja słonych łez. Cała zapłakana, ze spuchniętymi oczami weszłam do sypialni gdzie miałam naszykowany strój na dzisiejszy wieczór. Założyłam czarne rajstopy i czarną sukienkę z białym pasem. Wytarłam porządnie włosy po czym zaczęłam je suszyć i układać. Kiedy fryzurę miałam już gotową zaczęłam robić makijaż. Gruba kreska oraz czarny tusz pogrubiający i wydłużający moje rzęsy. Puder na policzki i byłam gotowa. Wyciągnęłam z szafy moje czarne szpilki i postawiłam je sobie na wylocie z kuchni tak żeby gdy ciocia przyjdzie szybko je wsunąć na stopy i być w pełni ubranym. Nakryłam stół dla naszej dwójki oraz poustawiałam potrawy, które wcześniej przygotowałam. Poustawiałam jeszcze w różnych miejscach świeczki tak byśmy mogły zrobić sobie trochę nastroju kiedy już skończymy jeść kolacje. Nie pozostało mi nic innego tylko czekać na ciocię.



Cóż. Nie było mnie tutaj chwilę ale w tym czasie w mojej głowie pojawił się pewien pomysł. No cóż możecie zacząć się żegnać z Magdą bo pozostał nam tylko epilog. 

Ja nie będę się tutaj żegnać bo zrobię to pod epilogiem, który pojawi się 23 lub 24 lipca. 
Ale za to mogę powiedzieć, że szykuję dla Was niespodziankę i osoby, które czytały mojego pierwszego bloga będą zadowolone ;)

Popytajcie! http://ask.fm/JestemHarolda


Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !
POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!! (włączyłam opcję dodawania komentarzy anonimowo!)

5 komentarzy:

  1. O ja pierdole! Sory za wulgaryzm :D ale kurde coś tak myślałam, że jak Magda polazła do Nicoli to coś nie tak. Myślałam, że znalazł sobie jakąś nową dziunię, ale tego, że ma rodznę się nie spodziewałam. No patrzcie patrzcie. Taki niepozorny, a gdzieś tam zostawił żonę i dzieci, a w Polsce zabawiał się z inną. Cham! A ?agdzie to współczuję, bo potraktował ją jak dziwkę.
    No i jak epilog??? No bez jaj. Szkoda

    OdpowiedzUsuń
  2. Ledwie zaczęłam czytać, a Ty mi tu z Epilogiem wyjeżdżasz... jak tak można..?
    Ale ciekawi mnie co będzie dalej, więc zaczekam :)
    Jak będziesz miała ten nowy, to daj znać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No kurczę ja zaczęłam dopiero czytać a ty już kończysz? ;o
    No ale nic, mam nadzieję, że będzie kolejne ;)
    Szkoda mi Magdy. Zakochała się w Nicoli, była szczęśliwa, a on okazał się zwykłym dupkiem, zrobił z niej dziwkę... W sumie dobrze, że prawda wyszła na jaw za nim Magda wykonała jakiś kolejny krok, bo mogłoby ją spotkać jeszcze większe rozczarowanie.
    Pozdrawiam A. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ;O Za ładnie by było, jak by się pozytywnie skończyło ;p Chociaż kto wie, co będzie w epilogu? Ale jak to tak JUŻ epilog?!
    Boję się trochę o Magdę jak sobie poradzi z tym faktem, akurat przed samymi świętami? Mam nadzieję, że żadnego głupstwa nie popełni!
    Ale jak mógł Nicola tak ją oszukać? ;/ Pobawił się jej uczuciami...

    Reaktywacja historii Wiktorii, Bartka i Zuzi? Jestem za ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Również dopiero zaczęłam czytać, a tutaj już epilog?
    No, ale czekam, czekam, a obiecuję, że w epilogu odniosę się do całości.

    OdpowiedzUsuń